Co potrafi Concrete5 – a czego nie…
Jest nowoczesny, wygodny i miły w użyciu…
Niestety, przy dłuższej znajomości przejawia pewne braki.
Zgodnie z oczekiwaniami, poważne “wzięcie na warsztat” obnażyło klika słabości tego narzędzia – i trochę o tym napiszę – bo choć poczynione odkrycia trochę martwią – częściowo dają się obejść lub zniwelować.
Trzeba też wspomnieć o miłych zaskoczeniach, dzięki którym – C5 może nie stanie się od razu idealnym substytutem innych CMS-ów jakich używam – ale z pewnością jest znakomitym, godnym polecenia narzędziem do wygodnego budowania stron www – średniej/mniejszej skali, tym bardziej, że rozwija się dość dynamicznie i raczej można liczyć na to, że wspomniane tu wady wkrótce znikną – może tez za moją sprawą, bo nie omieszkam zgłosić kliku postulatów autorom C5.
Co na wstępie trzeba wiedzieć o C5?
Po pierwsze – pojedyncza strona to nie strona ani nawet nie “węzeł” w typowym, CMS-owym znaczeniu.
C5 posiada “kolekcje. Posiadają te same atrybuty co strony w innych środowiskach. A skąd ta nazwa?
Otóż na każdej ze stron, w każdym z predefiniowanych przez szablon, pól edycyjnych możemy zamieścić dowolną liczbę tzw. “bloków”, czyli części funkcjonalnych, wśród których “z biegu” C5 oferuje choćby galerię, formularz wyszukiwania, slideshow, media (flash, streaming itp.) – czy najbardziej podstawowe i najistotniejsze – czyli filtrowaną treść html (z użyciem edytora WYSIWYG – MCE, lub czysty, niczym nie ograniczony html – pisany “ręcznie”.
Stąd termin “kolekcja” jest wyrażeniem trafnym. Samo organizowanie kolekcji w strukturę drzewiastą, jest już jak najbardziej typowe.
Może zaczniemy od braków – zeby móc zakończyc pozytywnie 🙂
- Utrudniona / słabo udokumentowana możliwość zamieszczania bloków funkcjonalnych na stałe w szablonach (template-ach)
Niektóre bloki można zaszyć w dość prosty sposób, inne – wymagają wstrzykiwania sporych ilości kodu php do szablonów.
API jest udokumentowane – jednak nie dość dobrze , przez co często bazować trzeba na forum concrete5.com…
Warto wspomnieć, ze można umieszczać dla poszczególnych szablonów domyślnie widoczne bloki, czasem jednak prościej by było zawrzeć w kodzie stosowne wywołanie… - Stosunkowo wolne działanie na niektórych serwerach (np: przy typowym hostingu współdzielonym)
Można nieco przyspieszyć C5, dzięki kilku prostym zabiegom konfiguracyjnym, o których mowa TUTAJ, jednak jQUERY i prosta “modyfikowalność” stron kosztuje… - Drobne błędy związane z aktualizacją niektórych tabel, co owocuje od czasu do czasu błędami MySQL-a, lub nieprzewidywanymi efektami wizualnymi.
Część błędów znika sama, a inne – no cóż – trzeba nauczyć się je “obchodzić” - Brak rozbudowanych statystyk odwiedzin.
Niektórzy obchodzą to małymi modyfikacjami silnika C5, niestety – to może powodować komplikacje w trakcie korzystania z dodatków, które bazują na podstawowej, niezmodyfikowanej postaci c5. - Ubogie ustawienia globalne systemu
Nie da się np: sterowac mechanizmem “akceptacji zmian”, nie ma też ustawień dotyczących dedykowanych stron z błędami (choć możne je definiować, jako statyczne pliki) - Mechanizm wersjonowania dokumentów usuwa nowsze wersje dokumentu, jeśli wybierzemy którąkolwiek z poprzednich (przepadają ew. zmiany)
- Brak możliwości programowania czasu publikacji
Pozornie nie wielka wada – nie da się jednak zmusić C5 do zautomatyzowanego publikowania / ukrywania stron. - Brak możliwości “wyłączenia publikacji” stron
Nie da się “tymczasowo ukryć” strony. Można ją usunąć , lub ukryć przed wyszukiwaniem – nie da się jednak zawiesić publikacji. - Brak integracji z portalami społecznościowymi
Może nie jest to jakaś dramatyczna wada, a jednak jedyne co jest do dyspozycji to guziki pomagające w propagowaniu treści. W sumie – dobre i to.
Zalet jest chyba jednak więcej…
- jQuery – nowoczesny komponent wykorzystywany prze wielu funkcjonalnych elementach systemu
Zarówno panel administracyjny jak i galerie, formularze oraz gadżety nawigacyjne czerpią z Ajaxa pełnymi garściami. - Przetwarzanie formularzy z przechowywaniem w bazie danych i opcją powiadamiania przez email
Świetna funkcjonalność do zbierania wszelkich informacji. Do tego – z defaultu zabezpieczona przez kody captcha.
Edytor formularzy jest tak prosty jak to tylko możliwe. A mimo to – cała funkcjonalność sprawdza się znakomicie. - Elastyczność w edytowaniu stron
Pokrętna logika organizowania treści ma wiele dobrych stron. Przy odpowiedniej, przemyślanej konstrukcji szablonów, nasze strony będa miały jednolity wygląd, a jednocześnie layout niczym nas nie będzie ograniczał. Obszary, na kórych możemy dysponować treścią, definiuje się bardzo łatwo. - Schowek umożliwiający powielanie skonfigurowanych bloków
Proste rozwiązanie pozwalające na kopiowanie i umieszczanie prekonfigurowanych bloków, gdziekolwiek zajdzie taka potrzeba. Schowków może być wiele, można je współdzielić między użytkownikami i zarządzać nimi. - Każda strona może posiadać wiele aliasów URL
Miła rzecz – zwłaszcza kiedy migrujemy stronę z innego systemu i chcemy zachować stare, spozycjonowane URL-e - Wiele, doskonałych dodatków
Galerie oparte o flash-a lub jQuery, dodatki nawigacyjne, rozszerzenia administracyjne – wszystko instalowane z poziomu panelu administracyjnego – zarówno darmowe jaki i płatne (choć w zupełnie sensownych cenach: 15-35USD ). - Zarządzanie plikami, z kodowaniem url
Doskonały w obsłudze manager plików, choć nastawiony głównie na zarządzanie obrazami – daje duża swobodę działania i przechowuje informacje o plikach w bazie danych, dzięki czemu nie ma ryzyka ustalenia lokalizacji w systemie plików, a przy tym wykorzystuje grupowanie tematyczne, co upraszcza tworzenie galerii, pokazów slajdów itp. - Zintegrowany z edytorem MCE, edytor i manager obrazów “Picnik“, który umożliwia obróbkę zdjęć online.
Zgromadzone obrazy można łatwo edytować używając doskonałego i miłego dla oka edytora działającego we flash’u. - Dobry mechanizm cache’owania treści – niestety bez możliwości kontroli nad nim.
Cache jest mocno wykorzystywany zwłaszcza przez bloki wykorzystujące grafikę w postaci przetworzonej (np: przeskalowane dynamicznie obrazy użyte w galerii czy obiekcie “zoom image”) - Przenośność
Migrowanie C5 między serwerami jest na prawdę łatwe. Dla mnie to ważna cecha… (jedyne co trzeba zrobić po przenosinach , to ponowne wygenerowanie “community-key” aby móc pobierać pakiety przez panel administracyjny) - Intuicyjna obsługa
Nawet osoby “zielone” w obszarze zarządzania treścią, poradzą sobie. Przeciętny użytkownik nie musi nawet oglądać panelu administracyjnego. Wszystkie zmiany może wykonywać przeglądając stronę i klikając stosowne gadżety w trybie edycji… - Dobre wsparcie techniczne
C5 jest już dojrzałym produktem. (Kiedy to piszę, mamy wersję 5.4). Forum użytkowników zawiera masę ciekawych rozwiązań i wskazówek, a sami autorzy nie szczędzą czasu na przygotowanie screencastów na tematy związane z wieloma aspektami obsługi i adaptacji C5.
Jest też polska “grupa wsparcia”, dzięki której możemy np: pobrać polskie locale. (KLIK)
Dla kogo jest Concrete5?
Łatwiej by było chyba napisać do czego na pewno się nie nadaje…
A nie nadaje się na pewno do budowania portali, katalogów czy serwisów społecznościowych. To zupełnie inne narzędzie.
Idealny do budowania mniejszych serwisów, gdzie strona wizualna jest ważniejsza często, od treści – lub też – konstrukcja strony wymusza zmienne sposoby prezentacji treści.
Słowem – pierwotne hasło “Concrete5 is for marketing” jest drogowskazem.
Obecne – “CMS made for Marketing,but built for Geeks!” – jest trochę na wyrost – lub może raczej jest obiecującą zapowiedzią na przyszłość.
To narzędzie dla tych, którzy chcą łatwo budować serwisy www i bezstresowo nimi zarządzać. …I niech się tylko później nie łudzą, że dostaną cokolwiek więcej niż im mówiono 🙂
C5 to sympatyczne, przyjemne w użyciu narzędzie, nie posiadające jednak wielu, ważnych, zaawansowanych funkcji, typowych dla skalowalnych, modułowych systemów CMS takich jak drupal czy nawet prostych – acz użytecznych – jak Etomite.
Świetnie jednak wpisuje sie w potrzeby przeciętnego klienta, który po wdrożeniu serwisu www postanawia samodzielnie zarządzać powierzoną stroną.
Tak też zamierzam go “sprzedawać” – bo cokolwiek by nie mówić – wart jest poznania i przegryzienia się przez proces adaptacji.
(powstaje właśnie nowy serwis jednego z naszych klientów, oraz agregator treści, pod znanym już – acz niewypromowanym szyldem…
Premiery – przed końcem września!